środa, 5 sierpnia 2015

Idealny poranek



"Jaki ranek, taki dzień" słyszę w piosence Edyty Geppert. 
Wcześniej nie przywiązywałam uwagi do śniadań, brałam pierwszy lepszy jogurt z lodówki i to mi w zupełności wystarczało. Wiele się zmieniło odkąd Wika definitywnie odstawiła mleko modyfikowane.

Zero pośpiechu. Uśmiech dziecka. Świeże kwiaty. Rozmowa.  
Nie zawsze udaje nam się zasiadać przy stole całą trójką, ale takie babskie pogaduszki też są super. 
Planujemy wspólny dzień. Zapisuję kartki w kalendarzu. Wika że skupieniem wyciera kropelki mleka że stołu.

Kwiaty...najlepiej te z łąki lub działki. Niestety i tu i tu mi nie po drodze, więc ratuję się kwiatami, które sprzedaje starsza Pani na rynku. Jej szczery uśmiech i bezinteresowna serdeczność, gdy się mijamy - Bezcenne.

Uwielbiam takie poranki. Takie nasze. Wyjątkowe.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz